Violetta: Odpuść Ludmiła.
Ludmiła: Co?
Nata: Powiedziała odpuść.
Ludmiła: Słyszałam.
Nata: Świetnie.
Violetta: To mój pierwszy dzień w studiu i nie
zamierzam robić sobie wrogów.
Ludmiła: Ale świetnie! Masz takie mega pomysły!
Violetta: Nie wchodź mi w drogę a ja dam Ci
spokój.
Ludmiła: Umieram ze strachu. Nati Ty też?
Nata: Ja nie.
Violetta: Słuchaj, Jeżeli chodzi Ci o Tomasa to
nie trać czasu bo nic mnie z nim nie łączy. Ok?
Ludmiła: Nie moja droga, ja nigdy nie tracę czasu. I tak
wiadomo, że ma Cie kompletnie gdzieś.
León: Ludmiła dosyć! Nie pozwalaj sobie. Nic nie
zrobiła.
Violetta: Spokojnie León. Tylko rozmawiamy.
Ludmiła: Wcale nie rozmawiałyśmy ja tylko tłumaczę Violetcie
jakie zasady panują w tej szkole. A Ty co? Jesteś jej adwokatem, takim słodkim?
León: Dobrze wiesz o co mi chodzi.
Nata: Ej, kochani stop. Nie będziemy się kłócić dobra?
Violetta: Nie. Nie słuchaj jej. Chodźmy.
(Vilu wyciąga Leona za rękę)
"A Ty co? Jesteś jej adwokatem, takim słodkim?" Ludmiła. Ona topotrafi rozśmieszyć człowiekam... ;)
Boże, Ludmiła.
OdpowiedzUsuńHaters gonna hate.